piątek, 24 stycznia 2014


 Hej ^^
Dziś wielki wieczór. Chcecie wiedzieć czemu? Muahahahahaha... Zobaczcie:


Od tamtego czasu minęły już cztery lata…
 Co robię obecnie? Udzielam prywatnie lekcji japońskiego i angielskiego. A gdzie jestem? To jest właśnie to pytanie. W Korei. Południowej.  Teraz pewnie się zastanawiacie, czemu nie zostałam w Polsce, co? Wyrzuty sumienia, wyrzuty sumienia i wyrzuty sumienia. Tutaj zaczęłam życie na nowo. Mocno się staram od samego początku… Było to jakieś trzy lata temu. Skończyłam liceum w swojej ojczyźnie, a potem wyfrunęłam z kraju.  A jak się z tym czuję? Staram się zapomnieć o wszystkim. Czasami odwiedza mnie rodzina. Czasami to ja do nich jadę. Rzadko kontaktuję się z kimkolwiek z mojej przeszłości. Chociaż… Całkiem trudno jest żyć na własną rękę. Poza pracą jako prywatna nauczycielka czasami chodzę na jakieś przesłuchania do reklam albo pozuję dla magazynu. Tylko po to, żeby troszkę zarobić. Nie raz zdarzyło mi się już spotkać znany zespół. Od czasu do czasu rozmawiam bądź spotykam się z jakimiś członkami. Ale… Traktuję ich jako zwykłe osoby.
 I co by tu jeszcze powiedzieć… Ah no tak… Od tamtego czasu… Czuję się wypaczona, pusta. Moje znajomości są krótkie, lub staram się trzymać dystans. Nie zakochałam się, nie zdobyłam przyjaciół. Oczywiście mam wielu znajomych, których lubię i miło spędzam z nimi czas, jednak… To nie to samo co ona.
~~~
- Tak, tak! Już idę! Przecież wiem, że już tam jesteście, ale tutaj jest straszny tłok! – próbowałam przekrzyczeć hałas stolicy Korei – Seulu.
- Bo wyszłaś na ostatnią chwilę – powiedziała moja koleżanka, z która ostatnio grałam w reklamie.
- Dobra, pospieszę się – urwałam.
- Ugh, wybacz, straszny tłok – przeprosiła brunetka, która wpadła na mnie z ogromną siłą.
- Spóźnię się – powiedziałam do dziewczyny po drugiej stronie telefonu.
 Brunetka przyjrzała mi się bardzo dokładnie.
- Mi…Miriam?
KONIEC

MUAHAHAHAHAHAHAHAHAHA

1 komentarz: