sobota, 25 stycznia 2014

Orange Marmelade

Hejo!
Obiecałam wam, że napiszę recenzję, a że niedziela nie zapowiada się zbyt ciekawie (chemia i fizyka ;_:)  to piszę wam ją dzisiaj. Wiecie, że nawet miałam wenę na pisanie recenzji w tygodniu ale się skapnęłam, że z mojego telefonu nie da się wstawiać zdjęć i cały plan się zawalił.

Orange Marmalade

I oto pierwsza manhwa opisywana przez Madzię. Motywem przewodnim jest, oczywiście jak to mam w zwyczaju, miłość i.... Wampiry!

Główną bohaterką jest młoda wampirzyca Baek MaRi, ma ona 18 lat. Rodzina dziewczyny przeprowadziła się, przez co MaRi musi zmienić szkołę. W nowym miejscu poznaje masę nowych ludzi ale większość nienawidzi wampirów. Nie dziwię się głównej bohaterce, że chodziła na początku taka zdołowana. Wracając do tematu. Pewnego dnia, jadąc pociągiem do domu zasnęła. Nieświadomie, przez sen przyssała się do szyi pewnego chłopaka. Czy była zmieszana? No oczywiście! Po opuszczeniu pociągu dziewczyna nie wierzyła, że to zrobiła. Następnego dnia w szkole spotyka chłopaka o imieniu Jung Jae Min. Oczywiście, okazuje się, że był to chłopak z poprzedniego dnia. Chodź dziewczyna próbuje go unikać, to chłopak nie daje za wygraną. Jakby tego było mało, z dziewczyną chcą się zaprzyjaźnić dwie koleżanki z klasy, a ona, sierota, oczywiście unika bliższych znajomości z ludźmi. W końcu dołącza jednak do zespoły szkolnego... Dobra koniec bo wam jeszcze całą manhwę opowiem. Jeśli jesteście ciekawi jak skończy się ta historia (a wydarzy się jeszcze masa rzeczy) to polecam przeczytanie tej manhwy. Ja sama bardzo często przy niej płakałam i śmiałam się. Szczerze? Nigdy bym nie pomyślała, że aż tak się utożsamię z bohaterką!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz