sobota, 24 sierpnia 2013

Ohayou!
Ponieważ Asia dalej się wygrzewa we Włoszech, to Madzi przypada zaszczyt opublikowania kolejnej części opowiadania :3. Miłego czytania! Perspektywa Lucy:

Po naszym efektownym zejściu z kolejki zawędrowaliśmy do lekarza. Jak się okazało, prawą rękę miałam złamaną ale adrenalina tak we mnie buzowała,  że w sumie nie zwracałam uwagi na ból. Nie no, fajnie. Wsadzili mi prawą rękę w gips i powiedzieli, że zdejmą go dopiero za dwa miesiące! Ja już zdążę do Polski wrócić! Z moich przemyśleń wyrwał mnie głośny śmiech przyjaciółki. Wszyscy spojrzeliśmy w jej stronę z miną która mówiła "Czy z nią jest wszystko dobrze?".
- Ej, Lucy, powiedzieć ci coś w sekrecie? A tak naprawdę to nawet nie sekret, bo tylko ty o tym nie wiesz.
- O co ci chodzi? Ichiro, dopilnowałeś, żeby sobie nic nie zrobiła? Bo chyba zaczynam się zastanawiać nad ponownym wysłaniem jej do tego białego pokoju…
- Cicho! Nie przypominaj mi głupia! To chcesz wiedzieć czy nie?
- Jeśli w ten sposób dasz mi spokój to mów.
- Tak naprawdę, to w domu strachów tuliłaś się do mnie, a nie do Eryka. Wiesz jaki potem mieliśmy ubaw? Wszyscy troje. Weź, Lucy, nie patrz się tak na mnie, bo zaraz mi brzuch pęknie.
Boziu! Zabiję ją. Chłopaków też. A ona nie powinna tak rechotać. Może jej się coś stać z tymi ranami na brzuchu
- Przestać się śmiać! Ale już!
Wzięłam chłopaków na koniec korytarza i zaczęłam na nich wrzeszczeć, oczywiście jednocześnie musiałam mówić cicho żeby Mir niczego nie usłyszała. Ale chyba i tak by nie za wiele zrozumiała, bo dalej śmiała się na cały korytarz. Po opieprzeniu chłopaków wróciłam do przyjaciółki która zdążyła już się trochę uspokoić.  Zauważyłam, że z buzi zaczęła jej płynąć krew. Boże, co się dzieje? Zaraz poczułam na mojej brodzie coś ciepłego. W celu strząchnięcia tego "czegoś" przejechałam dłonią po brodzie. Zaraz, dlaczego moja ręka jest we krwi?! Chłopcy rzucili się nam na pomoc a my patrzyłyśmy na siebie ze zdziwieniem. Co tu się właśnie stało?

Magda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz