czwartek, 8 sierpnia 2013

Hejo!
Kontynuujemy  opowiadanie!
Tym razem perspektywa Lucy:


Randka mijała nam bardzo przyjemnie. Najpierw poszliśmy dna kręgle, gdzie podzieliliśmy się na dwie drużyny. Chłopaki na dziewczyny. Graliśmy bite dwie godziny, a ciągle był remis. W końcu Miriam rzuciła strike i wygrałyśmy. Swoją drogą, wszyscy byliśmy tak pochłonięci grą że nie zauważyliśmy że dookoła nas zebrała się niemała liczba osób. Roześmiani wyszliśmy z kręgielni i udaliśmy się do kina. Tam, oczywiście czekała nas kłótnia o film. Moja przyjaciółka chciała iść na horror a ja na jakiś film akcji. Skończyło się na tym że chłopaki wybrali jakąś komedię romantyczną. Cały seans uważnie wpatrywałam się w ekran i zajadałam się popcornem, a Eryk się ze mnie śmiał. Zaś Miriam przeleżała cały film w ramionach Ichiru. Następnie udaliśmy się do restauracji. Ja i chłopaki poszliśmy zająć stolik a Miriam pobiegła szybko do wychodka. Gdy nie przychodziła po 10 minutach zaczęłam się martwić. Poszłam sprawdzić czy z nią wszystko w porządku. A może utknęła w kiblu bez papieru?
- Miiiiiiiiiiiiiriam! Jesteś tam?
Zajrzałam do środka. Moja przyjaciółka leżała na podłodze nieprzytomna. Przestraszyłam się i czym prędzej poszłam po chłopaków. Razem zanieśliśmy Miriam do mieszkania i położyliśmy w jej pokoju. Ichiro stwierdził, że jej nie zostawi. Rozumiem go. Spokojnie zamknęłam drzwi. Od razu obok mnie pojawił się Eryk z głupim uśmiechem na twarzy.
- Co się patrzysz? Do domu zasuwaj!
- Nie zostawię swojego młodszego braciszka samego! Co by sobie o mnie moja matka pomyślała!
- On jest młodszy tylko o pół godziny kretynie.
- I tak zostaje.
No tak, super. Nie dość że Miriam zasłabła w łazience i nie będę się całą noc zamartwiać to do tego jeszcze dojdzie ten debil będzie za mną łaził. Ale najbardziej przerażał jego uśmiech. Jakby już miał jakieś niecne plany na tą noc.
- Kochanie, śpisz na kanapie.
Powiedziałam po czym szybkim krokiem udałam się do pokoju zostawiając go z miną zranionego psiaka. Sama nie przespałam całej nocy rozmyślając nad tym jak to możliwe że Miriam zasłabła. Przecież ona nigdy nie chorowała! No może z wyjątkiem grypy w 5 klasie podstawówki. Może zaczęła się niezdrowo odżywiać? Nie niemożliwe. Je tak samo jak zawsze. Wiec jak to możliwe?
****************
Dopiero co wyszłam spod prysznica gdy usłyszałam wołanie Eryka.
- Luuucy! Jesteś pilnie potrzebna! Miriam się obudziła!
Czym prędzej wskoczyłam w ubranie i pobiegłam w stronę jej pokoju. Przed drzwiami na chwile się zatrzymałam. Wzięłam głębszy wdech i weszłam do środka. Miriam siedziała na łóżku a Ichiru stał obok łóżka ze smutną miną.
- Co tu się dzieje? Miriam, dobrze się czujesz?
Przyjaciółka spojrzała w moją stronę.
- Hm? Lucy? Ty też tu jesteś? Ale jak to? Powiesz mi może co ja tu robię?
Co? Nic nie pamięta? Przecież..... Boże może to przez ten głupi żart? Tak się przestraszyła że wymazała z pamięci cały wyjazd?
- Miriam… Ichiru, umów nas jak najszybciej do lekarza.
- Możemy zadzwonić po-
- Nie ma sensu, to nie jest aż tak bardzo poważne… Mam nadzieję.
Z pomocą chłopaków szybko zanieśliśmy moją przyjaciółkę do szpitala. Lekarz przyjął nas zadziwiająco szybo. A ja byłam przygotowana do siedzenia dwie godziny na zapchanym korytarzu. Zapomniałam że to nie Polska.
- Witam, w czym problem?
Pfffff..... Od czego zacząć?
- Ona… Ma amnezję. Zdaje mi się, ze nie pamięta nic sprzed czterech miesięcy.
- To dość sporo… Chociaż… Czy nie wydarzyło się ostatnio nic szokującego? I czy wasza koleżanka ma silna psychikę?
- No cóż… Zdaje mi się, że psychikę ma dobrą, ale… Jest coś, co mogło ją nieźle przerazić. Wczoraj, podczas kolacji zemdlała i obudziła się dopiero jakieś dwie godziny temu.
Lekarz przez chwilę patrzył na twarz mojej przyjaciółki po czym powiedział.
- Więc myślę, że jest to tylko chwilowy objaw. Mózg chwilowo „wyczyścił” zdarzenia, które mogą być trudne. Jednak wolałbym, gdyby została na kontroli.
Boże jaka ulga! Już się bałam, że Miriam bezpowrotnie straciła wspomnienia na które czekałyśmy przez tyle lat! Dziewczyna została zaprowadzona przez pielęgniarkę do takiego obleśnego, białego pokoju w którym miała zostać parę dni. Podano jej tabletki na uspokojenie, a ona sama zasnęła. Musieliśmy czekać.
Magda-chan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz