Dobry,
dzisiaj jestem niemiła i się z wami nie podzielę żadnymi nowinkami z mojego nudnego życia prywatnego. Dodaje już tylko opowiadanie. A, i Asia się wzięła za siebie i napisała recenzję anime. Troszeczkę się zagapiłam i nic się nie pojawiało, wybaczcie. A teraz już jestem cicho i macie.
Wypuścili mnie ze szpitala. Co mi
z tego? I tak za niecały miesiąc opuszam ten cholerny kraj. A wiecie ile tam
przesiedziałam? Siedem tygodni. Tak.
Jedną czwartą tego, ile miałam spędzić w Japonii. A co mi wyszło z tego
wyjazdu? Podsumujmy: niewierna przyjaciółka, niewierny chłopak… I sami wrogowie dookoła.
Przekręciłam kluczyk i weszłam do
środka. Pokój śmierdział jakimiś płynami do czyszczenia szyb. Na stole leżała
kartka.
„Na razie chyba zostanę u Eryka…
Widzisz, myślę, że musisz troszkę ochłonąć i uspokoić się. Bez obaw, nie jestem
zła. Przy najbliższej okazji mnie przeprosisz. Jeśli chcesz, dzwoń w każdej
chwili.”
Wypchaj się, to ty powinnaś mnie
przepraszać.
Porwałam kartkę i rzuciłam w tym
miejscu gdzie stałam.
Szybko ocknęłam się. Tak właśnie
mógłby wyglądać mój powrót do domu. Jednak było zdecydowanie inaczej.
Przekręciłam kluczyk i weszłam do
środka. Na sofie siedziała Lucy, troszkę dalej Eryk, w samym rogu schował się
Ichiro.
Jego widok mnie mocno zezłościł,
jednak nie miałam czasu, bo zaraz usłyszałam głos, który bynajmniej nie
podniósł mnie na duchu. Tak w sumie, to dopiero teraz zauważyłam, że jest
całkiem podobny do głosu Lucy, jednak…
- Witaj w domu Miriaaaam! –
zawołała Yui.
- Dzień dobry, jak NIE-miło jest
was tu widzieć wszystkich razem. A teraz proszę, czy wszyscy, który tu nie
mieszkają mogą ruszyć swoje piękne cztery litery i wyjść? – spytałam słodkim
głosikiem. – Nie słyszeliście? WYNOCHA!!! – wydarłam się najgłośniej jak
potrafiłam, a potem pomaszerowałam do swojego pokoju.
Uh… Nigdy
więcej, błagam.
Asia-chan (jestem wredna i bez minki)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz