niedziela, 15 września 2013


 Dobry,
dzisiaj jestem niemiła i się z wami nie podzielę żadnymi nowinkami z mojego nudnego życia prywatnego. Dodaje już tylko opowiadanie. A, i Asia się wzięła za siebie i napisała recenzję anime. Troszeczkę się zagapiłam i nic się nie pojawiało, wybaczcie. A teraz już jestem cicho i macie.


Wypuścili mnie ze szpitala. Co mi z tego? I tak za niecały miesiąc opuszam ten cholerny kraj. A wiecie ile tam przesiedziałam? Siedem tygodni. Tak.  Jedną czwartą tego, ile miałam spędzić w Japonii. A co mi wyszło z tego wyjazdu? Podsumujmy: niewierna przyjaciółka, niewierny chłopak…  I sami wrogowie dookoła.
Przekręciłam kluczyk i weszłam do środka. Pokój śmierdział jakimiś płynami do czyszczenia szyb. Na stole leżała kartka.
„Na razie chyba zostanę u Eryka… Widzisz, myślę, że musisz troszkę ochłonąć i uspokoić się. Bez obaw, nie jestem zła. Przy najbliższej okazji mnie przeprosisz. Jeśli chcesz, dzwoń w każdej chwili.”
Wypchaj się, to ty powinnaś mnie przepraszać.
Porwałam kartkę i rzuciłam w tym miejscu gdzie stałam.
Szybko ocknęłam się. Tak właśnie mógłby wyglądać mój powrót do domu. Jednak było zdecydowanie inaczej.
Przekręciłam kluczyk i weszłam do środka. Na sofie siedziała Lucy, troszkę dalej Eryk, w samym rogu schował się Ichiro.
Jego widok mnie mocno zezłościł, jednak nie miałam czasu, bo zaraz usłyszałam głos, który bynajmniej nie podniósł mnie na duchu. Tak w sumie, to dopiero teraz zauważyłam, że jest całkiem podobny do głosu Lucy, jednak…
- Witaj w domu Miriaaaam! – zawołała Yui.
- Dzień dobry, jak NIE-miło jest was tu widzieć wszystkich razem. A teraz proszę, czy wszyscy, który tu nie mieszkają mogą ruszyć swoje piękne cztery litery i wyjść? – spytałam słodkim głosikiem. – Nie słyszeliście? WYNOCHA!!! – wydarłam się najgłośniej jak potrafiłam, a potem pomaszerowałam do swojego pokoju.
Uh… Nigdy więcej, błagam.
Asia-chan (jestem wredna i bez minki)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz