sobota, 19 października 2013

Brothers Conflict


 Bry,
przepraszaaam, że mnie tak długo nie było, ale aż za dożo pracy ;D Obecnie mam w planach zrobić taki post z zupełnie innej beczki, ale jak na razie, znowu moja nudna recenzja xD
Brothers Conflict
 Osobiście mam ogromną słabość to haremów, a gdy widzę bisha ślinię się i automatycznie klikam w linka xD
 Tylko, że mam takiego farta, iż zazwyczaj trafiam na serię, w której po prostu nie trawię głównej bohaterki z powodu jej charakteru. Może tylko ja tak mam, ale gdy widzę takie dziewczyny to zwracam tęczą.
 Historia opowiada o córce znanego podróżnika, Emie Hinacie. Jej ojciec postanawia ożenić się po raz drugi, więc młoda decyduje się na przeprowadzkę. Ląduje w "Sunrise Residence", czyli domu nowej wybranki pana Hinaty. Ema od początku wie, że będzie miała nowe rodzeństwo. Jednak... Nie spodziewała się, że będzie to 13 braci! Do tego każdy ma inny charakter i czuje do niej coś więcej, niż braterską miłość, co doprowadza do skrętu kiszek zwierzaczka bohaterki.
  Niektóre momenty z wiewiórką (owy pupilek Emi) doprowadzały mnie do powolnego ześlizgnięcia się na ziemię i turlania ze śemichu, a zachowanie rodzeństwa (i jej reakcje) momentami powodowały zatrzymywanie filmiku i przybierały niebezpieczny obrót spraw dla mojego biurka. Jak już mówiłam, przy tego typu bohaterkach tęcza lata a cukierki lewitują dookoła, ale dla bishów mówi się trudno, nie?
 No cóż, to już koniec mojego jakże fascynującego i zwięzłego wywodu. Mam nadzieję, że miło się czytało, papa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz