niedziela, 21 lipca 2013


Ohayou!
  Jak tam? Minęło sporo czasu od kiedy coś wstawiałyśmy i chcemy za to przeprosić, ale wiecie, wakacje ;)
  Specjalnie dla was szybko dopiszę parę "rozdziałów" historii i będę je wstawiać codziennie :D
  A teraz... Perspektywa Miriam. Zapraszam!




- Miriam, proszę, przedstaw się.
- Cześć wszystkim! Jestem Miriam Fen i bardzo się cieszę, że mogę być tu z wami! Jestem z Polski, i od kilku lat planowałam wyjazd tutaj! Nie jestem jeszcze świetna w mówieniu i pisaniu po japońsku, więc nie bójcie się i poprawiajcie mnie kiedy się pomylę. I to chyba wszystko…
- Dobrze, macie teraz lekcję na naukę własną, więc zostawiam was samych.
  Chyba jednak nie byłam jeszcze gotowa na przywitanie ich wszystkich. Kiedy tylko nauczyciel opuścił klasę wszyscy podbiegli do mojej ławki. Było to… Jak by to ująć… Zaskakujące.
- Cześć! Jestem Yuko! Miło mi cię poznać!
- Hej! Nazywam się Atsuko! Zostańmy przyjaciółkami!
Skończyło się na tym, że połowa klasy chciała się ze mną zaprzyjaźnić, ta dziewczęca połowa, oczywiście. Postanowiłam jednak zbliżyć się do Hitoshi i Megumi. Wydają się… Jak by to ująć… Szczere? Chyba to odpowiednie określenie. Tak właśnie minęła pierwsza lekcja. Zdziwiło mnie, że aż tylko chłopców zaczęło gadać, żebym się z nimi umówiła. Było to dość kłopotliwe, ale jakoś sobie poradziłam. Uratował mnie (a może i nie) dzwonek na przerwę. Szybko wybiegłam z klasy poszukać Lucy, ale jakoś nie mogłam zorientować się, gdzie jest jej klasa. Nagle zrobiło się strasznie głośno. Zza zakrętu wyszło małe stadko dziewczyn, a ponad niemi wystawał chłopak. Nie dziwię się, czemu go otoczyły. Niezłe z niego ciacho!
- To Shuji  Ikoma. Jest uznawany za najpopularniejszego chłopaka w szkole. I chyba przypadł ci zaszczyt poznania go – szepnęła Megumi.
 Popatrzyłam się na niego drugi raz. Teraz był już znacznie bliżej i najwidoczniej szedł w moją stronę. Zazwyczaj tacy chłopcy są nieźle popsuci i rozpuszczeni. A do tego jest to szkoła dla bogatszych, a jestem tu tylko dlatego, że zdałam egzamin na 100%.
- Widzę, że to, co mówią o zagranicznej koleżance są jednak prawdziwe. Rzeczywiście jesteś przesłodka! – taaa, zalatuje tanim podrywem, musisz się troszkę wysilić Shuji! Nie jestem łatwa.
- A kto ty, jeśli mogę spytać?
- Mhm, i ma charakterek. Jestem Shuji Ikoma. Ale chyba powinnaś już to wiedzieć.
- Przykro mi, ale nie.
  Nagle przez korytarz przebiegła płacząca dziewczyna. Ciekawe co jej się…?
- Ah! Mój przyjacielu! Ichiro! Znowu kogoś odrzuciłeś? – wykrzyczał Ikoma.
  Popatrzyłam w stronę, w którą mówił chłopak. Niedaleko ode mnie stał nieziemsko przystojny, z tego co wiem Ichiro. Jeszcze bardziej atrakcyjny od tego rozpuszczonego bachora! Czy to możliwe, że po Japonii chodzą sami przystojniacy?
- Shuji, daj już spokój. Kto to? – spytał Ichiro.
- Właśnie witałem się z naszą nową przyjaciółką zza granicy! Miriam, przywitaj się ładnie.
- S-skąd wiesz, jak mam na imię?
- Jak to możliwe, żebym nie znał imienia nowej ślicznotki?
  Chyba pora się ewakuować.  Może i  są przystojni, ale nieźle działają mi na nerwy. Szybko tylko zerknęłam w ich stronę i schowałam się w klasie. Czym prędzej pobiegłam do ławki i zajęłam swoje miejsce. Ja tu tak nie wytrzymam.
- Nie denerwuj się. Rzadko bywają tu nowi uczniowie, tak interesujący jak ty i Lucy.
- Dzięki Ren, gdyby nie ty i nowe przyjaciółki mogła bym dłużej nie pociągnąć. Mam dość jak na pierwsze półtorej godziny siedzenia tutaj.
  Reszta lekcji minęła szybko. Przez cały ten czas nigdzie nie mogłam znaleźć Lucy. Ciekawe, gdzie ona się podziała?
- Hej! Miriam! Idziesz już? – znajomy głos, obawiam się, że należy do… - Nie masz żadnych dodatkowych zajęć? – no oczywiście, na piękne zakończenie pierwszego dnia szkoły musiałam spotkać tego osła.
- Jesteś Ichiro prawda?
- Zgadłaś. A ty jesteś ta nowa… Miriam, tak?
- Chyba wszyscy już to wiedzą – teraz już nie chciałam nikomu dokuczyć, mój ton bardziej wyglądał na załamany niż szczęśliwy.
- Ej, nie martw się, to dopiero pierwszy dzień, wszyscy tak zareagowali bo jesteś nowa.
- Ale znalazłam z milion liścików w szafce na buty!
  Zdziwiło mnie to, ale raczej czułam bijącą od niego troskę niż chęć podrywu. Nagle coś ciężkiego oparło się na moich ramionach. No oczywiście, nie kto inny jak Shuji!
- Ichiro, nie podrywaj mi dziewczyny! Jak tam ślicznotko? Idziesz już? Odprowadzę cię.
  Szybko zdjęłam z siebie jego ramię i popatrzyłam na niego wzrokiem mordercy.
- P pierwsze, nie jestem twoją dziewczyną, mogę rozmawiać z kim chcę, po drugie, nie odprowadzaj mnie, bo jeszcze się dowiesz gdzie mieszkam, po trzecie wracam z Renem i Lucy.
- Haha, stary, nieźle ci powiedziała. Chyba ci się jeszcze nie zdarzyła tak spektakularna odmowa? – oczy Ichiro skierowały się w moją stronę a na moich policzkach pojawiły się rumieńce. – Z drugiej strony, to nie fair! Przyjaźnisz się z samymi fajnymi ludźmi! Też chce iść z wami!
- Eee… Nie? Może innym razem. Pracuję.
- A gdzie? – zapytali na raz.
- Nie ważne.
- Jesteśmy od ciebie o rok starsi, nie ładnie tak nam odmawiać.
- Starsi? N-nie wiedziałam . Co nie zmienia faktu, że wolę wracać sama.
- Nie daj się prosić! – ten gostek, Shuji, działa mi już na nerwy, niedługo wybuchnę.
- O matko, ten jeden, jedyny raz, zrozumiano? I tylko do parku! Nie mam zamiaru być przez was budzona!
  Ichiro zaczął się śmiać. Hm… Chyba całkiem przyjemny z niego chłopak, ale Shuji… Kiedy podniosłam wzrok zobaczyłam przed sobą piękne niebieskie oczy… Zaraz, do kogo one należą? Szybko mrugnęłam i popatrzyłam jeszcze raz. Ich właścicielem jest Ichiro! Dopiero teraz to zauważyłam, ale chyba musi mieć zagraniczne korzenie.
- Idziemy? – spytał chłopak.
  Dopiero teraz zwróciłam uwagę na to, że Pan Osioł sobie poszedł. Może Ichiro nie jest rozpuszczonym pajacem? Oby.

Asia-chan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz