Hej,
mam takie dziwne uczucie, że ostatnio zaczynam pisać jakieś nieposkładane posty. Kiedy popatrzyłam na recenzję Free! przeraziło mnie to, co tam zobaczyłam. Na szczęście troszkę lepiej idzie mi z opowiadaniami, więc mam dla was kolejną część.
- Dokąd?! – krzyknęłam.
- Do Polski. Nie słyszałaś?
Odwróciłam się. Za mną stał chłopak Lucy – Eryk.
- A domyślasz się może, czyja to
wina? – mówił coraz bardziej rozgniewany. – Jej najlepsza przyjaciółka miała
jakiś kaprys i postanowiła uciec, bo było jej tak wygodnie! A ta dziewczyna…
Nie mogła wyjść z szoku, jak jej o tym powiedziałem. Zraniłaś nie tylko ją! Przez swoje zachowanie
zraniłaś wszystkich dookoła! Lepiej by było, gdybyś zniknęła!
- Eryk, troszkę przesadzasz –
Ichiro próbował coś zrobić ze swoim bratem, jednak chłopak wpadł w szał i nie
dał dokończyć mojemu byłemu.
- NIKT CIĘ NIE POTRZEBUJE! PRZEZ
OSTATNIE TYGODNIE WSZYSCY ZNOSILI CIĘ TYLKO DLATEGO, ŻE LUCY PROSIŁA, ŻEBY CI
NIE DOKUCZAĆ! WSZYSCY CIĘ NIENAWIDZĄ! GIŃ! – Eryk wyładował całą złość na mnie.
I nie dziwię mu się. Jest tak jak mówi.
Po moich policzkach zaczęły
lecieć łzy.
- Masz rację. To wszystko moja
wina. Lepiej by było, gdybym umarła – padłam na kolana przed chłopcami. –
Błagam… Błagam wybaczcie mi. Wiem, ze proszę o zbyt wiele, jednak… Nie będę się
usprawiedliwiać. Jeśli na mnie naplujecie, czy coś, zrozumiem. To co zrobiłam…
Było… - próbowałam wykrztusić coś przez łzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz