poniedziałek, 26 maja 2014

Hejka!
Tak bardzo was przepraszam, że mnie tak długo nie było ale wiecie jak to jest pod koniec roku gdy to się lata gdzie się da żeby tylko poprawić oceny ;). Do tego międzyczasie miałam urodziny, Kris odszedł z Exo (cios w moje biedne serduszko) i teraz jeszcze organizuje urodziny dla mojej przyjaciółki, podsumowując, rzadko bywam w domu, więc gdy w weekend mam czas i nie muszę się uczyć, to lecę obejrzeć anime (takie oczywiste xD). Ale obiecuję, że postaram się wynagrodzić wam tą długą nieobecność, niech tylko wystawią te felerne oceny ^^. Na razie wstawiam wam kolejny fragment mojego opowiadania (tak Asiu, wiem, że myślisz teraz "o nie tylko nie znowu to opowiadanie! Niech ona się weźmie za siebie i napisze coś sensownego!", w myślach ci czytam :P). I nie zanudzam już dłużej, wiem, że prawie nikogo nie interesuje to co tu pisze xD. No i z góry przepraszam za wszelakie błędy, dopiero uczę się pisać :).

- Dziękujemy bardzo! To by było na tyle z naszej strony! Dziękujemy, że nas tak wspieracie! – wykrzyknęłam z uśmiechem do fanów – A teraz, przywitajcie Blue Angels!
Szybko uciekłyśmy za kulisy i całe spocone padłyśmy na najbliższe krzesła. Kocham koncerty, cieszę się widząc fanów piszczących na nasz widok ale muszę przyznać, że nie trzeba w to włożyć dużo wysiłku. Spojrzałam na Kim która zafascynowana wpatrywała się w scenę. Również spojrzałam w tamtą stronę. Muszę przyznać, że chłopaki byli niesamowici. Ich choreografia była wręcz fenomenalna a oni sami wydawali się być idealni. Przyjrzałam się Alanowi. Jego ciemne włosy powoli zaczynały się kręcić, a oczy błyszczały niezwykłym blaskiem. Patrzyłam na niego zafascynowana. Jak można mieć tak okropny charakter, być przy tym tak przystojnym i do tego być również tak dobrym piosenkarzem? Nie mogłam oderwać od niego wzorku.
- Heeej? Tara? Zaraz ci oczy wypadną! Patrzysz się jakbyś miała go za chwilę zjeść!
Szybko przekręciłam głowę w stronę przyjaciółki.
- Że niby ja? Chyba ci się coś przewidziało. – Spojrzałam na scenę i napotkałam wzrok Alana. Uśmiechną się do mnie chytrze, a ja z zarumienionymi policzkami poszłam w stronę garderoby.
- Tam! Zaczekaj no!  - weszłam z przyjaciółką do garderoby i usiadłam na krześle, spojrzałam na siebie w lustrze. Boziu, jaki burak! Byłam cała czerwona!
- Tara, - powiedziała Kim zbliżając się w moją stronę – przede mną to ty tego nie ukryjesz. Naprawdę się w nim zakochałaś! Przyznaj mi rację no przyznaj! – spojrzałam na nią morderczym wzrokiem – No potwierdź przynajmniej, że cię zauroczył, co?
Spojrzałam na przyjaciółkę i już wiedziałam, że przed nią nic nie ukryję.
- No tak może troszeczkę.
- Ha ha! Wiedziałam! Stara miłość nie rdzewieje co?
- Em, no to nie tak…. Po prostu…. Oj no po prostu zachwyciłam się ich choreografią! Tak, właśnie! To tylko dlatego się na nich patrzyłam!
- Kogo ty próbujesz oszukać co?
- No ciebie.
Dziewczyna przewróciła oczami, wzięła mnie za rękę i wyciągnęła z garderoby.
- Lepiej się przygotuj, czas na wielki finał.
No tak! Kompletnie zapominałam! Kim, ja, Alan i JungSu. W czwórkę mieliśmy zaśpiewać piosenkę! Na koniec musimy też ogłosić, że kręcimy wspólny album! Nim się obejrzałam stałam na scenie i śpiewałam, co prawda Alan stał obok mnie co troszeczkę psuło mój nastrój ale i tak patrząc na zachwycone miny fanów nie mogłam się nie uśmiechać. Po skończonej piosence pałeczkę przejął Alan.
- Dziękujemy wam bardzo za przyjście na nasz wspólny koncert! Jak już niektórzy wiecie, będziemy kręcić wspólny album! – chłopak odwrócił się w moją stronę z szerokim uśmiechem na twarzy – Mam nadzieję na owocną współpracę.
Delikatnie uśmiechnęłam się w stronę chłopaka i uścisnęłam jego dłoń.
- Również mam taką nadzieję.
Jeszcze chwilę staliśmy na scenie, a następnie szybko zeszliśmy za kulisy. Ja i Kim, jak zwykle, szybko powędrowałyśmy w stronę krzeseł.
-Tamara, co ty na to, żeby gdzieś teraz wyjść?
Podniosłam głowę i zobaczyłam, że Alan się nade mną pochyla. Spojrzałam na niego z odrazą.
- A to niby po co? Ja nie widzę takiej potrzeby.
- No wiesz, od następnego tygodnia będziesz moją dziewczyną. A pamiętaj, że najpierw powinny się pojawić plotki, więc chodź ze mną do restauracji, damy sobie zrobić parę zdjęć i po sprawie.
- Mam jakiś wybór?
- Hmmmm, nie.
Głośno westchnęłam i lekko pokiwałam głową.
- Poczekaj aż się przebiorę.
**********************
- No i widzisz? Było tak strasznie? Porobili nam parę zdjęć, zjedliśmy coś i już jesteś wolna. – mówiąc to chłopak uśmiechną się słodko w moją stronę.
Spojrzałam na niego i lekko się zarumieniłam. O nie! Nie dam się na to nabrać! Tak łatwo nie będzie!
- Pf, cieszę się, że wreszcie mogę sobie pójść. Przebywanie z tobą w jednym pomieszczeniu to istna męczarnia.
- Skoro tak, to chętnie odprowadzę cię do domu.
Spojrzałam na niego przerażona.
- Chyba sobie żartujesz! Chcesz znać mój adres co? Chciałoby się pobawić w prześladowcę.
- Nie przeczę.
- Kretyn.
Na takich rozmowach minęła nam cała droga do mojego domu. Wyjątkowo prosto mi się z nim rozmawiało. Powoli zaczynałam sobie przypominać dlaczego tak bardzo mnie zauroczył w liceum ale za nic nie dam po sobie tego poznać.
- To do zobaczenia jutro Tara. – powiedział chłopak i pocałował mnie w policzek.
- Cz… cześc.
Odszepnęłam ale chłopak nie zdążył tego usłyszeć bo już był po drugiej stronie ulicy. Po tym wydarzeniu przez długi czas piekły mnie policzki. Ale w życiu się do tego nie przyznam.

1 komentarz:

  1. super opowiadanie! Nie mogę się doczekać kolejnej części :D

    OdpowiedzUsuń