Tak bardzo was przepraszam, że mnie tak długo nie było ale wiecie jak to jest pod koniec roku gdy to się lata gdzie się da żeby tylko poprawić oceny ;). Do tego międzyczasie miałam urodziny, Kris odszedł z Exo (cios w moje biedne serduszko) i teraz jeszcze organizuje urodziny dla mojej przyjaciółki, podsumowując, rzadko bywam w domu, więc gdy w weekend mam czas i nie muszę się uczyć, to lecę obejrzeć anime (takie oczywiste xD). Ale obiecuję, że postaram się wynagrodzić wam tą długą nieobecność, niech tylko wystawią te felerne oceny ^^. Na razie wstawiam wam kolejny fragment mojego opowiadania (tak Asiu, wiem, że myślisz teraz "o nie tylko nie znowu to opowiadanie! Niech ona się weźmie za siebie i napisze coś sensownego!", w myślach ci czytam :P). I nie zanudzam już dłużej, wiem, że prawie nikogo nie interesuje to co tu pisze xD. No i z góry przepraszam za wszelakie błędy, dopiero uczę się pisać :).
- Dziękujemy bardzo! To by było na tyle z naszej strony! Dziękujemy, że nas tak wspieracie! – wykrzyknęłam z uśmiechem do fanów – A teraz, przywitajcie Blue Angels!
Szybko uciekłyśmy za kulisy i całe spocone padłyśmy na najbliższe krzesła. Kocham koncerty, cieszę się widząc fanów piszczących na nasz widok ale muszę przyznać, że nie trzeba w to włożyć dużo wysiłku. Spojrzałam na Kim która zafascynowana wpatrywała się w scenę. Również spojrzałam w tamtą stronę. Muszę przyznać, że chłopaki byli niesamowici. Ich choreografia była wręcz fenomenalna a oni sami wydawali się być idealni. Przyjrzałam się Alanowi. Jego ciemne włosy powoli zaczynały się kręcić, a oczy błyszczały niezwykłym blaskiem. Patrzyłam na niego zafascynowana. Jak można mieć tak okropny charakter, być przy tym tak przystojnym i do tego być również tak dobrym piosenkarzem? Nie mogłam oderwać od niego wzorku.
- Heeej? Tara? Zaraz ci oczy wypadną! Patrzysz się jakbyś miała go za chwilę zjeść!
Szybko przekręciłam głowę w stronę przyjaciółki.
- Że niby ja? Chyba ci się coś przewidziało. – Spojrzałam na scenę i napotkałam wzrok Alana. Uśmiechną się do mnie chytrze, a ja z zarumienionymi policzkami poszłam w stronę garderoby.
- Tam! Zaczekaj no! - weszłam z przyjaciółką do garderoby i usiadłam na krześle, spojrzałam na siebie w lustrze. Boziu, jaki burak! Byłam cała czerwona!
- Tara, - powiedziała Kim zbliżając się w moją stronę – przede mną to ty tego nie ukryjesz. Naprawdę się w nim zakochałaś! Przyznaj mi rację no przyznaj! – spojrzałam na nią morderczym wzrokiem – No potwierdź przynajmniej, że cię zauroczył, co?
Spojrzałam na przyjaciółkę i już wiedziałam, że przed nią nic nie ukryję.
- No tak może troszeczkę.
- Ha ha! Wiedziałam! Stara miłość nie rdzewieje co?
- Em, no to nie tak…. Po prostu…. Oj no po prostu zachwyciłam się ich choreografią! Tak, właśnie! To tylko dlatego się na nich patrzyłam!
- Kogo ty próbujesz oszukać co?
- No ciebie.
Dziewczyna przewróciła oczami, wzięła mnie za rękę i wyciągnęła z garderoby.
- Lepiej się przygotuj, czas na wielki finał.
No tak! Kompletnie zapominałam! Kim, ja, Alan i JungSu. W czwórkę mieliśmy zaśpiewać piosenkę! Na koniec musimy też ogłosić, że kręcimy wspólny album! Nim się obejrzałam stałam na scenie i śpiewałam, co prawda Alan stał obok mnie co troszeczkę psuło mój nastrój ale i tak patrząc na zachwycone miny fanów nie mogłam się nie uśmiechać. Po skończonej piosence pałeczkę przejął Alan.
- Dziękujemy wam bardzo za przyjście na nasz wspólny koncert! Jak już niektórzy wiecie, będziemy kręcić wspólny album! – chłopak odwrócił się w moją stronę z szerokim uśmiechem na twarzy – Mam nadzieję na owocną współpracę.
Delikatnie uśmiechnęłam się w stronę chłopaka i uścisnęłam jego dłoń.
- Również mam taką nadzieję.
Jeszcze chwilę staliśmy na scenie, a następnie szybko zeszliśmy za kulisy. Ja i Kim, jak zwykle, szybko powędrowałyśmy w stronę krzeseł.
-Tamara, co ty na to, żeby gdzieś teraz wyjść?
Podniosłam głowę i zobaczyłam, że Alan się nade mną pochyla. Spojrzałam na niego z odrazą.
- A to niby po co? Ja nie widzę takiej potrzeby.
- No wiesz, od następnego tygodnia będziesz moją dziewczyną. A pamiętaj, że najpierw powinny się pojawić plotki, więc chodź ze mną do restauracji, damy sobie zrobić parę zdjęć i po sprawie.
- Mam jakiś wybór?
- Hmmmm, nie.
Głośno westchnęłam i lekko pokiwałam głową.
- Poczekaj aż się przebiorę.
**********************
- No i widzisz? Było tak strasznie? Porobili nam parę zdjęć, zjedliśmy coś i już jesteś wolna. – mówiąc to chłopak uśmiechną się słodko w moją stronę.
Spojrzałam na niego i lekko się zarumieniłam. O nie! Nie dam się na to nabrać! Tak łatwo nie będzie!
- Pf, cieszę się, że wreszcie mogę sobie pójść. Przebywanie z tobą w jednym pomieszczeniu to istna męczarnia.
- Skoro tak, to chętnie odprowadzę cię do domu.
Spojrzałam na niego przerażona.
- Chyba sobie żartujesz! Chcesz znać mój adres co? Chciałoby się pobawić w prześladowcę.
- Nie przeczę.
- Kretyn.
Na takich rozmowach minęła nam cała droga do mojego domu. Wyjątkowo prosto mi się z nim rozmawiało. Powoli zaczynałam sobie przypominać dlaczego tak bardzo mnie zauroczył w liceum ale za nic nie dam po sobie tego poznać.
- To do zobaczenia jutro Tara. – powiedział chłopak i pocałował mnie w policzek.
- Cz… cześc.
Odszepnęłam ale chłopak nie zdążył tego usłyszeć bo już był po drugiej stronie ulicy. Po tym wydarzeniu przez długi czas piekły mnie policzki. Ale w życiu się do tego nie przyznam.
super opowiadanie! Nie mogę się doczekać kolejnej części :D
OdpowiedzUsuń