Dobry :D
Już bez żadnych niepotrzebnych wstępów, których nie chce mi się pisać. Perspektywa Miriam:
Auuu… Wszystko mnie boli… Kurde,
co się dzieje? Pamiętam… Pamiętam, że byłam na podwójnej randce. To, ze byliśmy
na kręglach, potem w kinie a na sam koniec chłopcy zaprosili nas na kolację…
Ale… Ja chyba na niej nie byłam… Wszystko mnie boli. Jak ciemno… Ale tam jest
jakiś punkcik! AU! Za jasno! Nie… Gdzie ja…?
To boli… Co się dzieje? Gdzie ja jestem?
Powinnam być w domu! Jutro szkoła. A nie, dopiero sobota.
- Uh… Otworzyłaś oczy. Jak
dobrze.
- Kto… Kto tu jest?
- Nie… Nie poznajesz mnie?
- Ja ciebie nie widzę. Kim
jesteś? Nie znam cię! Szybko! Idź stąd! Bo zawołam moich rodziców!
- Tu nie ma twoich rodziców. Oni
są w Polsce.
- Nie żartuj sobie ze mnie!
Przecież tu jesteśmy. A gdzie niby? Może w Chinach?
- Blisko. W Japonii… Co się
stało? Nie wiesz gdzie jesteś, nic nie pamiętasz?
- Po pierwsze, kim jesteś i co ja
robię… W JAPONII?!
- Jestem Ichiro. I do tej pory
byłem twoim chłopakiem…
- Moim… co?! Ja… To są jakieś
głupie żarty! Zawieź mnie do domu-
- Co tu się dzieje? Miriam,
dobrze się czujesz?
- Hm? Lucy? Ty też tu jesteś? Ale
jak to? Powiesz mi może co ja tu robię?
- Miriam… Ichiru, umów nas jak
najszybciej do lekarza.
- Możemy zadzwonić po-
- Nie ma sensu, to nie jest aż
tak bardzo poważne… Mam nadzieję.
Gdzie ja do cholery jestem?! Przed chwilą zdawało mi się, jak bym coś
jeszcze pamiętała. Może jak tu się znalazłam? To pewnie kolejny, obrzydliwy
żart ze strony moich znajomych. Ależ oni mają poczucie humoru!
Lucy weszła do pokoju, poprosiła
chłopaka, który miał na imię… Ichi-coś tam, i zawieźli mnie, jak przypuszczam,
do szpitala. Szybko postawili mnie na nogi i pozwolili się o siebie oprzeć. W
tenże sposób dotarliśmy do gabinetu lekarza.
- Witam, w czym problem?
- Ona… Ma amnezję. Zdaje mi się,
ze nie pamięta nic sprzed czterech miesięcy.
- To dość sporo… Chociaż… Czy nie
wydarzyło się ostatnio nic szokującego? I czy wasza koleżanka ma silna
psychikę?
- No cóż… - odezwała się Lucy. –
Zdaje mi się, że psychikę ma dobrą, ale… Jest coś, co mogło ją nieźle
przerazić. Wczoraj, podczas kolacji zemdlała i obudziła się dopiero jakieś dwie
godziny temu.
- Więc myślę, że jest to tylko
chwilowy objaw. Mózg chwilowo „wyczyścił” zdarzenia, które mogą być trudne.
Jednak wolałbym, gdyby została na kontroli.
Właśnie w ten oto sposób zamknęli
mnie w małym pomieszczeniu z łóżkiem i umywalką. Pokój był odrażający. Ściany
pokryte szarą farbą a na ziemi kafelki. A wszystko to oświetlała mała, ciemna
żarówka. Pokój nadaje się do horroru… Zaraz… Czy to jakiś psychiatryk, czy co?!
Oni boją się ,że zrobię coś złego?
Mocno zirytowana zaczęłam krążyć
po pokoju. Potok złych myśli i słów przerwała pielęgniarka.
- Przyszłam tylko dać ci troszkę
wody. Połóż się później spać, dobrze?
Pokiwałam od niechcenia głową i
wzięłam szklankę. Kilkoma łykami opróżniłam naczynie a potem padłam na
niewygodne łóżko. Szybko zasnęłam. Miałam wyjątkowo dziwny sen…
Lekko otworzyłam oczy. Nade mną pochylała się zakapturzona postać… Nie
wiedziałam kto to, jedna szybko rozpoznałam szpitalny pokój. Postać, zapewne
mężczyzna, wyciągnął coś z kieszeni. Nóż… On ma w dłoni nóż! Spojrzał na niego
z uśmiechem po czym rozciął mi koszulkę i zaczął… On… Ciął mnie tym okropnym
narzędziem. Po chwili wszędzie była krew…
Obudziłam się. Nadal jestem w tym
okropnym pokoju. Ale nadal… Czuję się jeszcze gorzej niż wczoraj.
Odpowiedź
znalazłam, kiedy tylko szeroko otworzyłam oczy. To nie był sen…
Asia-chaaaaan :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz